Przeciętny piłkarz, niezły biznesmen i dobry manager

Damian Jursza

Damian Jursza

Test

Sprowadzał odzież z Paryża, sprzedawał samochody piłkarzom ekstraklasy, był prawą ręką Pyżalskich w Warcie Poznań, a obecnie rządzi w Fabryce Futbolu, jednej z największych agencji managerskich  w naszym kraju. Mało? W seniorskiej piłce obecny do 36 roku życia m.in. w barwach Lecha Poznań, choć w najwyżej klasie rozgrywkowej rozegrał jedno spotkanie. Łatwości nawiązywania kontaktów i biznesowej smykałki może mu jednak pozazdrościć większość byłych i obecnych ligowych wyjadaczy.

Karol Linetty, Krzysztof Mączyński, Łukasz Trałka, Bartosz Bereszyński, Maciej Sadlok czy Hubert Wołąkiewicz – co łączy tych panów? Wszyscy grają w piłkę na niezłym poziomie. To oczywiste. Wszyscy mają też podpisane umowy z poznańską agencją managerską Fabryka Futbolu.

Głównym udziałowcem jest tam Tomasz Magdziarz, choć on sam nigdy nie dorobił się licencji managerskiej. Nie musiał. Wystarczyło, że mieli ją jego wspólnicy – Szymon Pacanowski i Przemysław Erdman, były manager połowy zawodników „Kolejorza” z okresu zanim klub przejęła wroniecka Amica. Popularny „Eda” był też bliskim doradcą Piotra Reissa. To właśnie Erdman razem z byłym kapitanem Lecha byli bohaterami głośnego zatrzymania przez dolnośląską policję w tzw. aferze korupcyjnej. Obaj nie przyznali się do winy, a w toczącej się przed wrocławskim Sądem Okręgowym sprawie, nadal nie zapadł wyrok.

Fabryka Futbolu formalnie powstała dopiero w 2006 roku, ale szybko stała się jednym z  liderów branży, reprezentując interesy blisko 80 zawodników. W 2014 roku Magdziarz i jego wspólnicy znaleźli się wśród 100 najbardziej wpływowych osób w polskim sporcie w rankingu magazynu Champion. Mączyński w Chinach, Dziwniel w Szwajcarii, Wołąkiewicz w Rumunii, Pawłowski w Maladze, Linetty na dłużej w Lechu to flagowe działania Fabryki Futbolu, którymi jej właściciele lubią się pochwalić. Zaufanie piłkarzy Magdziarz zdobył zaskakująco łatwo. Nie powinno to jednak dziwić, gdy przyjrzymy się ścieżce kariery jaką przeszedł bohater tekstu.

Jedno miasto, wiele możliwości

Pozycja na boisku? Pomocnik. Przez większą część swojej przygody sportowej związany z Wartą Poznań, jednak swoje pierwsze piłkarskie szlify zbierał w lokalnym rywalu – Lechu. W niebiesko-białych barwach nie dostał wielu szans, grając w pierwszej drużynie wówczas, gdy ta walczyła na drugoligowym froncie. Szybko za to stał się liderem i legendą „Zielonych”. W barwach Warty występował przez ponad 10 sezonów, występując u boku wielu zawodników znanych z ekstraklasowych boisk. Choć sam miał propozycje z Arki Gdynia, Cracovii czy Pogoni Szczecin z uwagi na liczne poza boiskowe interesy nigdy nie chciał opuścić Poznania, a z Wartą pożegnał się tylko raz i to w ramach primaaprilisowego żartu. ;-)

Tomasz Magdziarz – człowiek kontaktów i interesów

W czasach swojej piłkarskiej świetności (2010 rok) wyceniany był przez Transfermarkt na 250 tysięcy euro. Całkiem przyzwoicie jak na zawodnika z zaplecza ekstraklasy. Prywatnie przyjaźni się z zawodnikami lepszymi od siebie. Z Radosławem Cierzniakiem czy Arkadiuszem Głowackim wyjeżdżał na wspólne wakacje. Na mecze Warty potrafili zawitać także inni znani gracze jak chociażby Tomasz Kuszczak, a z dawnymi gwiazdami „Kolejorza”: Jarosławem Araszkiewiczem,  Jackiem Dembińskim, Waldemarem Krygerem i Piotrem Reissem – regularnie występuje w meczach oldbojów.

W wywiadach często podkreśla, że nigdy nie utrzymywał się z piłki. Mniej lub bardziej poważne biznesy pozwalały mu godnie żyć, bez patrzenia czy przelew z klubu przyszedł na czas. Futbol jednak otwierał mu wiele drzwi. Przez lata z różnymi wspólnikami prowadził kilka firm, głównie w branży odzieżowej i motoryzacyjnej. Auta sprowadzał nie tylko z zagranicy, ale polskiego salonu BMW. Dobre ceny tej marki zawdzięczał znajomości z lokalnym dealerem – Olszowcem. Dzięki rabatom załatwionym przez Magdziarza w pewnym momencie samochodami BMW jeździło pół składu Wisły Kraków w tym Maciej Żurawski czy Mauro Cantoro.

To za jego sprawą w Wartę Poznań zainwestowało Family House. Klub z olbrzymimi problemami finansowymi, piękną przedwojenną historią, ale też małym potencjałem kibicowskim. W tym czasie Magdziarz był kapitanem i ostoją drużyny, a w klubie jako jeden z działaczy pracował także jego teść – Zbigniew Śmiglak. Sukces w pozyskaniu finansowania od dewelopera był tym większy, że wcześniej bezskutecznie inwestora próbowała znaleźć agencja SportWin, odpowiedzialna m.in. za Akademię Reissa i Dni Marketingu Sportowego. – Gdyby nie współpraca z Fabryką Futbolu nigdy nie weszlibyśmy do Warty Poznań. Nie znaliśmy się z mężem na piłce  – przyznaje w prywatnych rozmowach Izabella Łukomska-Pyżalska.

W mediach ogólnopolskich rozpętała się burza. Była modelka Playboya i jej mąż mający za sobą nielegalne interesy wzbudzali zainteresowane w równym stopniu portali: sportowych, biznesowych i plotkarskich. Nikt jednak nie wspominał, że prawą ręką Pyżalskich był Tomasz Magdziarz, którego rola w klubie była olbrzymia. To on miał w zasadzie decydujący głos w kwestii zatrudnienia trenerów oraz zawodników. W pewnym momencie mówiło się nawet, że Warta Poznań to drużyna służąca do ogrywania się piłkarzy Fabryki Futbolu. – Gdy trener miał zdecydować, który młody zawodnik ma zagrać w najbliższym meczu, to zawsze większe szanse miała osoba z Fabryki Futbolu – przyznaje jeden z graczy tamtej ekipy. Duży wpływ bohater tekstu miał nie tylko na kwestie sportowe. Kiedy wszystkie grupy młodzieżowe oraz pierwsza drużyna musiały zakupić nowy sprzęt sportowy to wybór padł na lokalnego dystrybutora firmy Nike, w którym swoje udziały miał… Tomasz Magdziarz.

Nie tylko Fabryka Futbolu. Potrafi cieszyć się życiem

Nie wygląda na biznesmena. Trudno zobaczyć go w garniturze, zdecydowanie lepiej czuje się w sportowym outficie. 180 cm, z wyglądu osoba ciesząca się z życiem. Nie przegina. Znajomi podkreślają, że w przeciwieństwie do niektórych kolegów z boiska nigdy nie należał do osób, które nadużywają alkoholu. – Tomek jeśli już pije to kulturalnie, dla towarzystwa – podkreśla anonimowo jeden z moich rozmówców. Ojciec dwóch córek. Entuzjasta jogi, radości szuka w aktywnym trybie życia.

Po piłce drugą jego miłością zawsze była motoryzacja.  Po zawieszeniu butów na kołku nie byłby sobą, gdyby skupił się tylko na biznesach i Fabryce Futbolu. Potrzebował adrenaliny. Nie wystarczały skutery wodne czy jazda na snowboardzie. W realizacji pasji pomógł mu były kierowca wyścigowy  – Dariusz Nowicki. W 2014 roku Magdziarza można było spotkać na torach wyścigowych i kartingowych równie często jak na trybunach piłkarskich. W tym roku postanowił iść krok dalej i wystartować w zawodach KIA Picanto Cup. W zakończonym we wrześniu cyklu wyścigów rozegrano 6 rund, a jedna toczyła się na słynnym węgierskim torze Hungaroring. Swój debiutancki sezon „Madzi” ukończył na 7. miejscu na 20. sklasyfikowanych kierowców.

Przed nim 2016. Kolejny rok biznesowych wyzwań oraz zapewne nowych sportowych wrażeń. Czym jeszcze zaskoczy właściciel Fabryki Futbolu, będący jedną z najbardziej wpływowych, ale też niedocenianych osób w polskim futbolu?

LUBISZ CZYTAĆ INSPIRUJĄCE HISTORIE LUDZI PRACUJĄCYCH W BRANŻY SPORTOWEJ? ZOBACZ JAK DOMINIK EBEBENGE TRAFIŁ DO LEGII WARSZAWA.

[fot. Red 81]

Nie przegap wymarzonej pracy!
Najlepsze oferty co wtorek na Twoim mailu.