Oszustwa rekrutacyjne w sporcie

Fałszywe oferty pracy dla trenerów, oszukańcze propozycje od rzekomych agentów piłkarskich, wyłudzenia danych osobowych pod pozorem rekrutacji na wielkie wydarzenia sportowe. Oszustwa rekrutacyjne w branży sportowej przestały być marginalnym problemem. Branża sportowa stała się łakomym kąskiem dla cyberprzestępców. Młodzi ludzie z marzeniami o karierze, międzynarodowy rynek pracy i znane marki klubów to idealna kombinacja dla oszustów.
TLDR? ;-) W tym artykule przeczytasz o:
- Konkretnych przykładach oszustw w piłce nożnej, branży fitness i podczas wielkich wydarzeń sportowych, gdzie przestępcy wykorzystują marzenia młodych ludzi o karierze.
- Historii Alexeya Mirontseva, który podszywał się pod agenta FIFA i wyłudził setki tysięcy od młodych piłkarzy obiecując kontrakty w Liverpool i Barcelonie.
- Praktycznych wskazówkach jak rozpoznać fałszywą ofertę w sporcie i gdzie zgłosić oszustwo w Polsce.
Alexey Mirontsev obiecywał kontrakt w Liverpool za 800 funtów
Historia zaczyna się od wiadomości na WhatsApp. Młody piłkarz z Nigerii otrzymuje ofertę od agenta FIFA. A konkretnie, kontrakt w Liverpool FC, 5 tysięcy funtów tygodniowo plus 350 tysięcy funtów premii za podpisanie. Jest tylko jeden haczyk: przed podpisaniem należy wpłacić 800 funtów na opłaty wizowe.
Alexey Mirontsev to najprawdopodobnie fikcyjne nazwisko, ale szkody są jak najbardziej realne. Działający ze Sztokholmu oszust podszywał się pod licencjonowanego agenta FIFA, wykorzystując skradzione zdjęcia prawdziwego agenta Andreya Grushina z Cypru. Lista klubów, których nazwami się posługiwał, brzmi jak dream team europejskiej piłki: Liverpool, Ajax Amsterdam, Motherwell FC w Szkocji, AJ Auxerre we Francji, Genoa, Malaga.
Mechanizm był prosty. Żądanie wpłaty z góry za opłaty wizowe, listy zaproszenia czy koszty procesowania w wysokości od 800 funtów do 1500 dolarów. Gdy dziennikarze Bleacher Report go skonfrontowali, nie zaprzeczył. Wręcz przeciwnie, twierdził że pracuje z właścicielami klubów, żeby pomóc piłkarzom. Nikt oficjalnie go nie złapał, nikt nie został ukarany, a po dawnym profilu na Instagramie pozostał tylko ślad:
Thomas Buanec i Peter Conning: prawdziwi agenci, fałszywe konta
Thomas Buanec to prawdziwy francuski agent z Lille, zarejestrowany w federacji, prowadzący Agence 442 i reprezentujący zawodników we Francji, Belgii, Holandii i Niemczech. Problem? Od kilku lat jego nazwisko i zdjęcia są wykorzystywane przez oszustów, którzy skontaktowali się już z kilkudziesięcioma zawodnikami, obiecując kontrakty w Tottenham Hotspur.
Reakcja Buaneca jest smutna i wymowna: zgłaszał sprawę na policję, ale traktują to jako drobne przestępstwa i nie chcą się tym zajmować. Co ciekawe agent interweniował także na Twitterze i Instagramie, ale platformy odmawiają działania, twierdząc że profile nie naruszają regulaminu.
Peter Conning, angielski agent, ma podobną historię. Ponad 20 fałszywych kont na Facebooku. Choć Facebook usunął część po interwencji mediów, niektóre fałszywe profile na Twitterze pozostają aktywne od 2021 roku.
Listę prawdziwych agentów, których tożsamość została skradziona uzupełniają: Antonio Rebesco z Włoch, Alfred Tweneboah z Wielkiej Brytanii, a nawet zmarły w 2018 roku Cyrille Regis, którego nazwisko jest wykorzystywane pośmiertnie do oszustw.
Barcelona straciła milion euro, słowacki klub ledwo uniknął pułapki
Nawet wielkie kluby nie zawsze są odporne na najróżniejsze oszustwa. FC Barcelona straciła w 2022 roku milion euro na fałszywego agenta podającego się za przedstawiciela Roberta Lewandowskiego (sprawę ujawniono dwa lata później). Klub ostatecznie odzyskał pieniądze, ale incydent pokazuje skalę problemu.
W czerwcu 2024 roku słowacki Spartak Trnava otrzymał ofertę transferową rzekomo od Erika Nevlanda, dyrektora sportowego norweskiego Viking FK. Oszuści żądali przedpłaty na badania lekarskie przed transferem. Klub uniknął straty tylko dzięki czujności pracowników, którzy zweryfikowali ofertę bezpośrednio z norweskim klubem.
LaLiga we współpracy z International Centre for Sports Security wydała oficjalne ostrzeżenie o fałszywych schematach rekrutacyjnych agentów. Hiszpania została wprost wskazana jako kraj o wysokiej częstotliwości tego typu przestępstw w Europie. Lista klubów, które chociaż raz zostały zaatakowane przez tego oszustów to właściwie elita futbolu: Liverpool, Manchester City, Chelsea, Real Madryt, Barcelona, Ajax. A o większości innych przypadków, po prostu nie wiemy.
Branża fitness: gwarantowane rozmowy, które nic nie gwarantują
Oszustwa nie dotyczą tylko świata piłki nożnej.
Planet Fitness, jedna z największych sieci klubów fitness w USA, musiała wydać oficjalne ostrzeżenie o fałszywych ofertach pracy. Oszuści używali adresów email niemal identycznych jak oficjalne. Różnica to jedna litera lub zmiana domeny z .com na .careers.
W Wielkiej Brytanii ujawniono schemat gwarantowanych rozmów kwalifikacyjnych. Szkoły treningowe obiecują gwarantowane rozmowy z wielkimi sieciami po ukończeniu kursu za ponad 2 tysiące funtów. Rzeczywistość? Rozmowy dotyczą stanowisk samozatrudnienia wymagających cotygodniowych opłat abonamentowych za funkcjonowanie w klubie (kluczowy szczegół pomijany podczas rekrutacji).
Igrzyska olimpijskie jako przynęta dla oszustów
Wielkie wydarzenia sportowe to raj dla przestępców. Londyn 2012 pozostawił po sobie ofiary oszustwa Nigela Lewisa, który wyłudził od 550 słowackich pracowników łącznie około 330 tysięcy funtów, obiecując zakwaterowanie na statku wycieczkowym w Docklands i pracę jako personel cateringowy w Wiosce Olimpijskiej. Lewis umieścił ogłoszenia już w 2006 roku, a zniknął tuż po otrzymaniu wpłat.
Kolejny przykład to Vancouver 2010 podczas zimowych igrzysk olimpijskich. Fałszywa międzynarodowa agencja rekrutacyjna obiecywała gwarantowaną pracę, wizy i zakwaterowanie za depozyty 3-6 tysięcy dolarów. Po wpłacie informowała że stanowiska już nie istnieją i stawała się nieosiągalna.
Katar 2022 podczas mistrzostw świata w piłce nożnej zanotował 16 tysięcy fałszywych domen wykorzystujących oficjalne logo turnieju. Strony zbierały pełne dane osobowe wykorzystywane później do kradzieży danych bankowych. Paryż 2024 nie był wyjątkiem, Better Business Bureau w USA wydało ostrzeżenia o oszustwach, w tym emaile do studentów oferujące płatność za jazdę z naklejkami olimpijskimi na pojazdach.
PESEL i dane osobowe na celowniku
Specyfiką polską jest nadużywanie numeru PESEL. Artykuł 221 Kodeksu pracy jasno określa że pracodawca może żądać tylko imienia, nazwiska, daty urodzenia, wykształcenia i dotychczasowej historii zatrudnienia.
Pomimo tego oszuści regularnie żądają PESEL już na etapie aplikacji, wykorzystując go później do kradzieży tożsamości, otwierania fałszywych kont, oszustw podatkowych, aplikacji kredytowych na dane ofiary i sprzedaży danych na dark webie. Warto pamiętać podstawową zasadę: jeśli ktoś prosi o PESEL przed podpisaniem umowy, to oszustwo.
Jak rozpoznać oszustwo w sporcie?
Jest przynajmniej kilka sygnałów, przy których powinna zapalić nam się lampka ostrzegawcza.
Oferty zbyt piękne, aby były prawdziwe. Wysokie wynagrodzenie przy minimalnej pracy i braku wymagań doświadczenia. Obietnice typu praca z klubem Premier League za 10 tysięcy euro miesięcznie bez doświadczenia. Natychmiastowe oferty pracy bez rozmów kwalifikacyjnych. Bazowanie na szybkich, spontanicznych decyzjach, czyli zachęty w stylu – „tylko 5 miejsc w akademii, aplikuj teraz lub stracisz szansę”.
Komunikacja przez osobisty email zamiast domeny klubowej. Prośba o szybkie przeniesienie na WhatsApp, Telegram lub Signal. Słaba gramatyka i błędy ortograficzne. Profil rekrutera na LinkedIn niedawno utworzony z niewieloma połączeniami. Brak możliwości weryfikacji przez oficjalną stronę klubu czy organizacji.
Finansowe znaki ostrzegawcze to prośby o płatność za materiały treningowe, sprawdzenia przeszłości, sprzęt sportowy czy opłaty wizowe. Żądania informacji bankowych przed zatrudnieniem. Prośby o płatności w kryptowalutach. Żądania numeru PESEL przed podpisaniem umowy.
Co zrobić gdy padniesz ofiarą?
Zatrzymaj całą komunikację z oszustem i zablokuj numery oraz adresy email. Zmień wszystkie hasła do email, bankowości i mediów społecznościowych. Monitoruj konta bankowe pod kątem nieautoryzowanych transakcji. Dokumentuj wszystko: zapisz wiadomości, emaile, zrzuty ekranu i numery telefonów.
W Polsce zgłoś przestępstwo przez stronę gov.pl/zglos-przestepstwo lub osobiście w lokalnym komisariacie. Zgłoś fałszywe ogłoszenia do platform pracy jak LinkedIn, OLX czy Pracuj.pl. Zweryfikuj firmę w CEIDG, KRS lub dla agencji zatrudnienia w KRAZ.
Sprawdź profil LinkedIn rekrutera, znacząca historia pracy i połączenia to dobry znak. Potwierdź profesjonalne zdjęcie profilowe przez odwrotne wyszukiwanie obrazów Google. Skontaktuj się z klubem czy organizacją przez oficjalną stronę internetową, nie tylko LinkedIn czy media społecznościowe.
Dlaczego branża sportowa jest tak podatna?
FIFA w 2015 roku zniosła system licencjonowanych agentów, zastępując go samocertyfikującymi się pośrednikami – nie ma egzaminu, wystarczy zapłacić opłatę. Brak centralnego systemu weryfikacji. Prawdziwe kluby i agenci faktycznie używają LinkedIn, Facebooka i Instagrama do rekrutacji, co utrudnia rozróżnienie prawdziwych od fałszywych.
Połączenie młodych ludzi z marzeniami o karierze, międzynarodowego rynku pracy i znanych marek klubów tworzy idealny profil dla oszustów. International Centre for Sports Security wskazuje na znaczące luki w zarządzaniu sportem i edukacji. Platformy mediów społecznościowych odmawiają usunięcia fałszywych kont agentów. Policja uważa oszustwa na małą skalę za drobne przestępstwa i nie traktuje ich priorytetowo.
Komentarz redakcji
W świecie gdzie oszustwa wyglądają coraz bardziej przekonująco, zdrowy rozsądek i weryfikacja przez oficjalne kanały to najlepsza obrona. Branża sportowa bazuje na marzeniach i aspiracjach, ale nie pozwólmy by przestępcy to wykorzystywali.
Warto pamiętać podstawową zasadę: prawdziwa rekrutacja jest zawsze bezpłatna dla osoby szukającej pracy. Jeśli ktoś prosi o pieniądze – niezależnie od tego, jak atrakcyjna brzmi oferta i jak wiarygodnie wygląda logo klubu – to oszustwo.
Zdjęcie główne: Scott Rodgerson
