Wywiad: Piotr Jakóbik – Marketing Director Sport Evolution

Damian Jursza

Damian Jursza

Test

Piotr Jakóbik to dyrektor marketingu i członek zarządu agencji Sport Evolution. Od ponad 12 lat związany jest z branżą masowych imprez sportowych. W Sport Evolution odpowiada za relacje międzynarodowe i komunikację marketingową kluczowych eventów firmy, a w przeszłości także za projekty w obszarze marketingu sportowego dla takich brandów, jak Reebok, 4Flex Sport, ActiveJet, ALE.

Z Piotrem porozmawialiśmy m.in. o trudnej sytuacji w jakieś znaleźli się organizatorzy eventów sportowych, tegorocznej edycji kultowego cyklu Enea Ironman 70.3 w Gdyni, rynku imprez masowych w Polsce oraz działaniach online prowadzonych przez Sport Evolution w czasie pandemii.

Jak agencja, która organizuje duże imprezy sportowe w Polsce radzi sobie w czasie pandemii?

Bez wątpienia to duże wyzwanie. Żyjemy z eventów, nasz 20-osobowy zespół zbudowany jest w taki sposób, aby podołać organizacji kilku naprawdę dużych przedsięwzięć w ciągu roku, a w międzyczasie obsługiwać też nasze “poboczne” projekty oraz być przygotowanym do dalszego rozwoju portfolio, co już częściowo nastąpiło w tym roku i miało być kontynuowane w kolejnym sezonie. Życie napisało nam jednak nieco inny scenariusz i musimy się do tej sytuacji zaadaptować. Chcemy wyjść z tego dołka jak najmniej “poobijani” i z nowymi pomysłami, które rozwiną nasz biznes także w czasie, gdy eventy powrócą już do naszego życia. Nie ulega jednak wątpliwości, że ostatnie tygodnie były ciężkie i najbliższe miesiące nie zapowiadają się na łatwiejsze. Wiele zależy od tego, jak długo świecić się będzie czerwone światło dla imprez masowych.

Pytanie, które zadaje sobie sporo osób w Polsce. Czy Enea IRONMAN 70.3 Gdynia i World Athletics Half Marathon Championships Gdynia 2020 mają jeszcze szansę odbyć się w tym roku?

Gdyby takiej szansy nie było, już byśmy o tym poinformowali. Pracujemy obecnie – wspólnie z władzami Gdyni oraz naszymi partnerami z IRONMAN i World Athletics – nad różnymi scenariuszami. Liczę, że bez względu na to, czy wspomniane imprezy dojdą do skutku w tym roku, będziemy mogli przekazać zawodnikom i naszym partnerom dobre informacje.

Czy bezprecedensowa sytuacja, której jestesmy teraz świadkami zmienimy na stałe podejście do organizacji imprez sportowych?

Możliwe, że tak. Mamy wysyp różnego rodzaju inicjatyw w świecie wirtualnym i myślę, że to już z nami pozostanie na dłużej. Te dwa światy – realny i wirtualny – można ze sobą bardzo kreatywnie “crossować”. Ciężko dzisiaj wyrokować, jak bardzo ta pandemia odbije się na ludzkiej chęci do przebywania w dużych, wielotysięcznych skupiskach ludności. Jak długo w ludziach pozostanie ten lęk? A może zwycięży głód rywalizacji, emocji i bycia częścią realnej, “namacalnej” społeczności?

Spodziewam się, że mogą rozwinąć się nowe produkty ubezpieczeniowe dla organizatorów i uczestników imprez. Być może powstaną swojego rodzaju branżowe fundusze gwarancyjne. Niewykluczone, że np. polski rynek imprez biegowych zostanie w ten sposób “uzdrowiony”, bo porównując go do innych rynków europejskich – nie tylko bogatych państw zachodnich, ale chociażby i czeskiego – przejawia obecnie wiele cech “patologicznych”. Ale to wszystko być może przed nami w perspektywie roku, dwóch, trzech. Wcześniej czeka nas ciężki czas i walka o przetrwanie, z której na pewno nie wszyscy wyjdą zwycięsko.

Ogromną niewiadomą jest też kwestia przyszłego finansowania imprez sportowych. Ogromna większość z nich nie przetrwa bez wsparcia finansowego z samorządów. A jak wiemy, samorządy czekają cięcia wydatków, które – niestety – zwykle w pierwszej kolejności dotykają sportu i kultury. Mamy już tego pierwsze przykłady w największych polskich miastach, a to dopiero początek. Bardzo możliwe jest też załamanie na rynku sponsoringu sportowego, bo przecież firmy sponsorujące sport nie funkcjonują w oddzielnej czasoprzestrzeni – ich też dotknie ten kryzys, też będą szukały optymalizacji wydatków, co zwykle kończy się cięciami budżetów marketingowych.

Podsumowując – część eventów nie przetrwa. Pozostałe najprawdopodobniej będą musiały szukać sposobów na skompensowanie niższych przychodów sponsoringowych i/lub okrojonego finansowania ze środków publicznych.

Wspomniałeś o “patologicznym” polskim rynku imprez biegowych. Co powinno się Twoim zdaniem zmienić?

To będzie niepopularne stwierdzenie, ale obiektywnie patrząc, ceny pakietów startowych na polskim rynku biegowym są wręcz dumpingowe. Nie ma żadnego racjonalnego uzasadnienia dla sytuacji, w której start w maratonie w Warszawie, Krakowie, Poznaniu czy Wrocławiu kosztuje 100-150 PLN, a maraton w Pradze sprzedaje pakiety za 60-110 EUR, inkasując jeszcze dodatkowe 20 EUR od osób, które życzą sobie otrzymać w pakiecie oficjalną koszulkę biegu. Nie ma nawet sensu robić porównania z imprezami w Londynie, Nowym Jorku czy Berlinie. Oczywiście, zawsze można powiedzieć, że to inne gospodarki, inny poziom dochodów społeczeństwa, ale nie oszukujmy się – nie odbiegamy znacząco pod tym względem od Czechów.

Drugi aspekt to ogromny udział sektora publicznego w naszym rynku imprez biegowych. To fantastycznie, że samorządy chcą finansować sport. Ale należałoby się zastanowić, czy te środki są wydawane w sposób efektywny. Myślę, że organizacja takich wydarzeń sportowych we współpracy z prywatnymi operatorami mogłaby znacząco obniżyć koszty po stronie samorządów, a jednocześnie sprawić, że ceny na rynku miałyby bardziej wolnorynkowy charakter. Kto wie – być może aktualny kryzys przyśpieszy ten proces, choć w tym momencie ciężko przewidywać, jak bardzo.

Piotr Jakóbik to absolwent SGH. Prywatnie miłośnik sportów rakietowych, siatkówki i koszykówki. Biegacz amator.

W czasach pandemii postawiliście mocno na szkolenia online dla branży sportowej. Do kogo są one skierowane i czego możemy się nauczyć?

Szkolenia są dość uniwersalne. Część z nich dotyczy konkretnie branży sportowej (np. PR w sporcie), ale wiele innych pozwala nabyć wiedzę i umiejętności przydatne w wielu innych branżach. Mówię chociażby o szkoleniach z podstaw Canvy, z przygotowywania prezentacji w PowerPoint, z prowadzenia kanałów w mediach społecznościowych czy z pracy przed kamerą. Oczywiście, to będą pewne pigułki wiedzy przekazane podczas dwu- czy trzygodzinnych spotkań online, ale myślę, że wiele osób wyniesie z nich coś dla siebie.

Załóżmy, że jestem zainteresowany jednym ze szkoleń, gdzie znajdę aktualną rozpiskę Waszych webinariów?

Rejestracja do szkoleń odbywa się na platformie SlotMarket.pl. Tam też można znaleźć ich opisy i ceny, które kształtują się w zakresie 49-69 zł. Niektóre szkolenia są bezpłatne.

Wasza firma zaangażowała się nie tylko w projekty edukacyjne, ale także rozrywkowe. Jednym z nich jest słuchowisko “Uwięzieni w metrażu”. Możesz przybliżyć skąd pomysł i jak przebiegała jego realizacja?

Przez wiele lat przy naszych projektach współpracowaliśmy z liczną grupą osób z polskiego show biznesu – aktorami, prezenterami telewizyjnymi, muzykami, komikami… Wśród nich był m.in. Tomasz Jachimek, znany z polskiej sceny kabaretowej czy z programu “Szkło Kontaktowe”. Podsunęliśmy pomysł słuchowiska i… po kilku dniach mieliśmy gotowe dialogi do trzech pierwszych odcinków. W międzyczasie skontaktowaliśmy się też z Waldkiem Błaszczykiem, który również startował w naszych imprezach. Nie trzeba było długo go namawiać, aby wspólnie ze swoją żoną – również aktorką – Ewą Gawryluk udzielili głosów dwójce bohaterów słuchowiska. Realizacja trwa, kilka pierwszych odcinków można już odsłuchać na naszym kanale YouTube. Są też dostępne na większości platform typu Spotify, TIDAL, Apple Music itd. To kolejny pomysł na to, jak dostarczyć naszym klientom pewną wartość dodaną w okresie, gdy nie możemy dać im tego, na czym znamy się najlepiej – czyli emocji podczas eventów sportowych.

Nie przegap wymarzonej pracy!
Najlepsze oferty co wtorek na Twoim mailu.