Wywiad: Artur Fortuna – autor bloga Fortart.blox.pl

Damian Jursza

Damian Jursza

Test

Fortart.blox.pl – jak dla mnie to absolutna perełka w polskiej blogosferze. Za  pomocą swojego bloga krakowianin Artur Fortuna od paru lat bezinteresownie przybliża dzieje klubu sportowego Cracovia. Co ważne robi to w niezwykle oryginalny sposób, publikując skany starych sportowych gazet! Niezwykła pasja, kronikarska precyzja i rzetelność sprawiają, że strona jest nieocenioną skarbnicą wiedzy na temat krakowskiej drużyny. Na szczególną uwagę zasługują przede wszystkim przedwojenne materiały, do których nie bez trudu dotarł autor. Biorąc pod uwagę nieuniknioną śmierć gazet drukowanych, mam nadzieję, że Forart.blox.pl będzie inspiracją dla innych i podobnych blogów będzie wkrótce więcej.

Skąd fascynacja historią Cracovii? Kiedy to wszystko się zaczęło?

Zainteresowanie przeszłością tym co było dawniej jest u mnie od zawsze, od dzieciństwa. W pewnym momencie życia pomyślałem jak fajna jest ta Cracovia, zapomniana, gnojona, a jednak walcząca o swoje. Gdzieś tam, w którymś momencie życia rzuciłem palenie i zrobiłem coś co wydawało mi się wcześniej szalone: zacząłem chodzić na mecze piłkarskie. Dość szybko okazało się, że opowieści jak to niebezpiecznie jest na stadionach (w co naprawdę wierzyłem) to bajki. Dalej to już proste połączenie dwóch pasji, historii i Cracovii. Sporo zawdzięczam dwóm mistrzom :Andrzejowi Gowarzewskiemu i Januszowi Kukulskiemu, ich książki spowodowały, że zapragnąłem wiedzieć o dawnych meczach więcej i więcej. Zapragnąłem to zobaczyć, a że szczęśliwie w Krakowie jest Biblioteka Jagiellońska to poszedłem do niej poczytać stare gazety.

Skąd pomysł na prowadzenie bloga i przede wszystkim jego formułę w postaci wycinków z gazet?

Ze sprzeciwu wobec powszechnego bajkopisarstwa. W typowej monografii klubu piłkarskiego czy klubowej stronie w necie pełno jest stwierdzeń niczym nie popartych. “Powstaliśmy w 1905”, “w maju 1906”, “w 1910”. Jedna osoba pisze bzdurę, a 10 lat później w kolejnej monografii to już jest cytat w randze prawdy. W najlepszych razie sięga się po wspomnienia siedemdziesięciolatków i wierzy w ich doskonałą pamięć. Tymczasem wystarczy, że ktoś krzyknie “sprawdzam” i wychodzi, że nie ma nic, są gołe puste słowa czy wręcz świadome kłamstwa.

Ja chciałem by wyglądało to inaczej, nie sięgać do wspomnień, nie przepisywać po innych. Oprzeć się tylko i wyłącznie na udokumentowanych faktach. Jeśli piszę o czymś z roku X to muszę mieć na to dowód napisany w owym roku X. Nikt mnie, czy szerzej Cracovii (z którą niektórzy mnie mylą ;)) nie zarzuci, że zmyślam, fantazjuję. Piszę jak było, a  jak było proszę, macie tu oto na tym skanie, na tej fotografii. Ze skanami nie ma polemiki.

Czy dostaje Pan jakieś informacje, pozytywne sygnały od kibiców Cracovii, którzy również interesują się historią klubu, a poprzez Pana bloga mogą rozwijać tą pasję?

Blog w ogóle nie powstał z myślą o kibicach Cracovii. Wiedza o klubowej historii jest bardzo duża wśród kibiców Cracovii, chyba największa w kraju, zaryzykuję teorię, że jest to cześć naszej pasiastej tożsamości. Ten blog powstał z myślą o ludziach spoza kręgu fanów. Chciałem dotrzeć do ludzi z zewnątrz, opowiedzieć im historię Cracovii, pokazać jej bogactwo i piękno.

Blog powstał i długo działał w ogóle bez informacji w środowisku Pasiaków. Dziś oczywiście istotną część jego czytelników stanowią kibice KS. Jest sporo sygnałów pozytywnych, zachęcających do dalszej aktywności. Ale też bardzo dużo negatywnych, wypowiadających się lekceważąco o formule dokumentowania skanami – tego nie rozumiem, czyżby tak kochali bajkopisarstwo?

Jak Pan zdobywa swoje materiały?

Materiały zdobywałem w bibliotekach, czytałem stare stuletnie gazety, wyszukiwałem artykuły o Cracovii i fotografowałem je lub zamawiałem płatny skan, w zależności na co pozwalał regulamin danej placówki. Dziś jest łatwiej, od paru lat trwa intensywna digitalizacja czasopism w polskich bibliotekach i bardzo dużo rzeczy można zdobyć nie wstając od domowego komputera.

Z jakich notek, ciekawostek, wycinek jest Pan szczególnie dumny?

Z całego roku 1915. To miał być rzekomo rok bez futbolu w Krakowie, tak zgodnie twierdzili wszyscy krakowscy historycy piłki. Okazało się, że wystarczy zadać sobie trochę trudu i sprawdzić, a nie bez sensu przepisywać co inni napisali. Znalazłem całą masę meczów i innych zawodów sportowych organizowanych przez Pasy. Przywróciłem ten rok do historii Cracovii, nikt już nigdy nie napisze żadnej monografii Pasów z pominięciem tego odkrycia. To jest moja duma.

Bardzo chciałem zdobyć skan dziennika “Nowa Reforma” z 13 czerwca 1906 z ogłoszeniem o powstaniu Cracovii. Okazało się, że przechowywany w Krakowie egzemplarz jest zniszczony. Ktoś specjalnie wydarł ten aneks. Udało się dotrzeć do egzemplarza we Lwowie i pewnego dnia kibice Cracovii mogli kupić reprint całej tej gazety. Ależ byłem szczęśliwy!

Z ciekawostek, w gronie fanów Cracovii przez lata opowiadano anegdotę o tym jakoby po jednym z meczów w Warszawie w 1910 w miejscowej, nieobytej w sporcie prasie, podano wynik meczu dwa i pól do jednego. Sama opowieść choć bardzo zabawna wydawała mi się kompletnie niedorzeczną. Oczywiście sprawdziłem i .. to prawda. Tak właśnie napisano. 2,5:1 dla Cracovii. Pewnie się nigdy nie dowiemy skąd warszawscy dziennikarze te pół bramki wytrzasnęli :)

Bardzo zaskoczyły mnie notki pokazujące dawne chuligańskie wybryki jak szturm na bramę kibiców bez biletów, interwencję policji z szablami na meczu, czy sytuację, że piłkarze musieli chronić się w konnych dorożkach bo rzucano w nich kamieniami. Myślałem, że była to epoka dżentelmenów w kapeluszach, a okazało się, że nasi pradziadkowie nie byli tacy grzeczni jak nam opowiadano.

Czy blogowanie się kiedyś nie znudzi?

Chciałem by blog ukazywał się w przedwojennym rytmie meczowym tj. w niedziele i czwartki. Nie udaje się. Czasem na przeszkodzie staje życie zawodowe czy prywatne, czasem człowiek wraca zbyt zmęczonym by sięgać do klawiatury. Ale na pewno nie chcę zostawiać sobie tego co znalazłem, chcę się tym dzielić.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Cracovia wraca na saloony – najlepsza akcja marketingowa tego lata!

[Fot. magro_kr/Flickr]

Nie przegap wymarzonej pracy!
Najlepsze oferty co wtorek na Twoim mailu.