#darylosu – parę słów o akcji SQN
Damian Jursza
Jak skutecznie wykorzystać tegoroczne Mikołajki do promocji, pokazało wszystkim Wydawnictwo SQN. Dzięki prostemu i ekonomicznemu (barter) rozwiązaniu – udało im się wypromować najnowsze książki sportowe, wykorzystując autorytet popularnych dziennikarzy i influencerów. Brawo!
Krakowskie Wydawnictwo Sine Qua Non istnieje na rynku od czterech lat, systematycznie się rozwijając. Obecnie jest zdecydowanym liderem jeśli chodzi o liczbę wydawanych pozycji o tematyce sportowej. W zasadzie od samego początku młoda firma w umiejętny sposób poprzez różne konkursy i recenzje na małych blogach oraz serwisach internetowych relatywnie niskim kosztem promowała swoje książki. Tym razem ekipa SQN poszła krok dalej i zrobiła akcję, która powinna być przykładem dla wszystkich firm działających w branży sportowej.
Na ręce popularnych dziennikarzy sportowych trafiły zestawy książek, przekazanych w ramach mikołajkowej niespodzianki. Oczywiście wśród prezentów znalazło się to o czym kibice marzą pod choinką najbardziej, czyli oczekiwane biografie Jordana, Messiego, Tysona i Wójcika. No i oczywiście grupa, która otrzymała książki była wyselekcjonowana głównie pod względem potencjału w social media.
I tak książka trafiła m.in. do
Mateusza Borka (130 tysięcy followersów)
Pawła Wilkowicza (25 tysięcy followersów)
Kuby Radomskiego (6 tysięcy followersów)
Łukasza Widulińskiego (800 followersów)
i innych. :-)
Biorąc pod uwagę dodatkowe zaangażowanie się w akcję blogera Kominka (btw SQN poinformowało mnie, że nie płaciło mu za wpisy z recenzjami), zasięg akcji spokojnie można mierzyć w setkach tysięcy kibiców piłkarskich (profil Mateusza Borka robi swoje).
Schemat działania SQN nie jest niczym nowym. Od paru lat większość agencji marketingowych rozpieszcza w ten sposób popularnych blogerów, youtuberów czy znane osoby z szeroko rozumianej branży marketingowo-technologicznej. Przez beneficjentów tego typu akcje nazywane są darami losu. Żeby przekonać się jak powszechne to zjawisko wystarczy w wyszukiwarce Facebooka lub Twittera wpisać hashtag #darylosu.
Nie wszyscy dziennikarzy sportowi pochwalili się jednak otrzymaną niespodzianką na swoich profilach w serwisach społecznościowych. Czy powinni? Według opinii krążącej w środowisku blogerów jeśli lubisz i cenisz daną markę to warto pochwalić się zdjęciem niespodzianki na Facebooku, Instagramie lub Twitterze. Zależy to jednak tylko i wyłącznie od Ciebie. W żaden sposób nie powinieneś się też czuć zobowiązany, żeby napisać recenzję czy zachwalać książki znajomym. Za takie rzeczy blogerzy dostają dodatkową kasę.
Inna sprawa, że bardzo często SQN podsyła pojedyncze książki dziennikarzom w celu przeprowadzenie recenzji. – Wysyłka egzemplarzy recenzyjnych do dziennikarzy to jakby podstawa naszej pracy, działanie standardowe. Liczymy wtedy na recenzje, omówienia czy wywiady z autorami. Zazwyczaj wysyłamy książki do kilkudziesięciu dziennikarzy – według zainteresowań. Oczywiście najwięcej wysyłamy książek piłkarskich, mniej koszykarskich, a jeszcze mniej np. poświęconych rajdom samochodowym. W listopadzie mieliśmy akurat kilka premier na raz, więc książki wysyłaliśmy niejako “hurtem”, w jednej paczce, co było zapewne miłą niespodzianką – mówi poproszony o komentarz Jakub Kuza z działu Promocji Wydawnictwa.
***
Jeśli chcesz przeczytać o innej ciekawej akcji na rynku wydawniczym to zajrzyj do wywiadu z Nikodemem Pałaszem. Dowiesz się jak przed premierą książki „Brudna gra” Wydawnictwo Muza wysłało do redakcji sportowych „zakrwawioną” piłkę tenisową.
Warto także zajrzeć na stronę plebiscytu Sportowa Książka Roku i oddać głos na najlepszą Twoim zdaniem pozycję.
[fot. materiały prasowe SQN]